środa, 27 sierpnia 2014
Milinowe korale.
Pokłóciły się bignonia (milin) z wisterią (glicynia) o to, która piękniejsza, mądrzejsza, ważniejsza. Czerwona bignonia jeszcze bardziej spurpurowiała ze złości, a liliowa wisteria - zsiniała. "Nie dość, że wielka to i głupia!" - syczała bignonia, obrzucając sąsiadkę wściekłym spojrzeniem. "A to jej pochodzenie! Co do licha, może dobrego z Chin pochodzić? Pewnie się załapała z transportem sztucznych choinek, ha, ha" - śmiech kąśliwy, złośliwy, wibrujący. "Ja to co innego! Z samej Ameryki przybyłam. Wybrano mnie spośród wielu. A moje korale najpiękniejsze!". Wisteria splunęła zeschłymi kwiatami z pogardą. "Też mi coś, ta twoja Ameryka! Po kątach tam rosłaś, rozpychałaś się, dość ciebie mieli, wywieźli i koniec! I żadna tam bignonia z ciebie, ty zwykły milin jesteś, krzaczasty, palczasty. Ja może z Chin, ale ty głupia, świata nie znasz. Wszystko z moich Chin pochodzi, już od tysięcy lat tak. Nawet ta porcelanowa filiżanka, z której gospodarze kawkę rano popijają. Ty prostak zwykły jesteś, choć w koralach przepychu!". Wyciągnęła bignonia palce swoje długie, szponiaste i w liliową piękność wbiła, aż ta wrzasnęła z bólu. "Wisteria - Histeria!" - sączyła swój jad bignonia. Obie ważne, głośne, pychą rozdęte. Myślą, że wszystkie rozumy pozjadały!.
I tak od lat ich kłótnie spokój ogrodowy zakłócają. Ale i tu zgody nie ma. Jedni za purpurą murem, inni w błękicie liliowym zakochani. Warzywa z kwiatami, kwiaty z krzewami, szemranie wszędzie, racje wszędzie.
W pobliżu barwinek sobie rośnie, u stóp krzewów się płoży, gdzieniegdzie kwiatuszkiem szafirowym błyśnie. Lecz nikt nie spojrzy nawet, nie zauważy... . Gdyby nie pszczoły, wierne towarzyszki, z nikim by słowa nie zamienił. Mały, niepozorny, nawet nazywa się tak zwyczajnie - ot," Pospolity!". I jak tu w kompleksy nie wpaść? Czymże on przy pnączach - pięknościach?
Świerk stary, mędrzec poważany, autorytet gajowy, zasmucił się, zamyślił, zadumał... . Lecz i on bezradny wobec tej niesprawiedliwości społecznej - ogrodowej. Jakże to tak i dlaczego? Ogrodowym przepychankom nie ma końca. Kto silniejszy, sprytniejszy, kto piękniejszy i ważniejszy. Kto przetrwa, kogo wytną, a kogo do słoików wsadzą? I tak do znudzenia.
Barwinek mały milczy, karmieniem pszczół zajęty.
I ucichły krzyki, waśnie... . Czarodziejka zima, jak wróżka swoją pałeczkę magiczną - rękę swą nad gajem uniosła. I w sen wszystko zapadło, białym puchem obsypane. Cisza wszędzie. Liście dawno opadły i poginęły. Gałęzie gołe, brzydkie, z jękliwym zgrzytem pozostały. Tylko tam , w kącie coś się błyszczy, zielenią połyskuje. Niezwykły widok w śnieżnym oceanie! Barwinek mały oko cieszy, o wiośnie przypomina, otuchy dodaje. Nachylił się świerk stary ku niemu i przemówił. "Taki piękny jesteś wśród tej bieli. Taki maleńki, a taki silny! Samemu mrozowi się nie dajesz!. Milin i glicynia pomarzyć tylko mogą o pięknie, które ty oglądasz. Spójrz tylko, wszędzie srebro, biel i gwiazdy jak diamenty. A ta brzoza płacząca, czy widzisz? Najpiękniejszymi szronowymi, perłowymi koralami obsypana przez sen się uśmiecha...". I uśmiechnął się barwinek mały, oszołomiony lekko, lecz przeszczęśliwy, płatkami śnieżnymi osrebrzony.
Uściski dla wszystkich. Ola
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mamu jak Ty na ten dach się wdrapalas?:) super zdjecia i tekst! K.
OdpowiedzUsuńTak pięknie Pani pisze i wygląda. Podziwiam, naprawdę bardzo tu klimatycznie. Pozdrawiam serdecznie. M
OdpowiedzUsuńPrzepiękny blog!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam!
Usuńsama mam ogród ale zazdroszczę tak pięknych i dorodnych roślin, oraz tego jak ładnie o nich potrafisz pisać.
OdpowiedzUsuńDziękuję, wiele lat sobie rosną i to pewnie dlatego,pozdrawiam serdecznie!
UsuńMa Pani bardzo lekkie pióro i jest Pani niezwykle urodziwą kobietą, gratuluję inspirującego bloga!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki, bardzo mi miło. Pozdrawiam!
UsuńSuper Mamu! Piękny tekst i piękna Ty! <3
OdpowiedzUsuńA mój milinek za 20 lat też będzie taki piękny, tylko ja już nie wejdę na drabinę nie mówiąc o daszku! Jak zawsze super! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędzie taki piękny dużo szybciej, to raz, a po drugie, na drabinę to jeszcze długo będziesz dziarsko wskakiwać, jak Cię znam i widzę.Uściski. :)
UsuńSuper się patrzy super się czyta
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Takie miłe słowa zawsze dodają skrzydeł. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńNiesamowite odczucia podczas czytania oraz podziwiam urodę i spodnice!:) pozdr
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie dowiedzieć się, że ktoś chętnie czyta to co napisałam.Dziękuję i ciepło pozdrawiam!
UsuńPięknie Ci w tych koralach...pozdrawiam ...Jola
OdpowiedzUsuń