niedziela, 29 czerwca 2014

Pozdrowienia z gaju!



Witam w klubie "Blogi 50 +".
Mam na imię Ola. Jestem mamą piątki dzieci, babcią trójki wnucząt, teściową dwójki kolejnych "moich dzieci"-można by rzec i ...żoną. Oprócz tego jestem właścicielką cudownego ogrodu-uroczyska,kota i bogatej wyobraźni,która nie zawsze ułatwia mi życie.

Lubię modę i całe to przebieranie się, bo to fajna zabawa i moim zdaniem można mieć z tego sporo radości, pod warunkiem, że nie traktujemy tematu ze śmiertelną powagą, bo można zostać ofiarą mody i tragikomicznego losu - na własne życzenie. Jestem kobietą i jak większość kobiet lubię fajnie wyglądać, ale nie za wszelką cenę. Znamy słynne zdanie Coco Chanel o tym, że moda przemija, a styl pozostaje. Myślę, że to komfort mieć własny styl. Jeżeli mogę wypowiedzieć się w temacie stylu, to moim zdaniem jego elementami są: kobiecość, pewna tajemniczość, brak wulgarności i "noszenie się", czyli zachowanie, gesty, wdzięk. Ale czy to faktycznie elementy stylu, musiałabym spytać znawcę.Styl i wdzięk nie koniecznie oznacza bycie modnym. Moim zdaniem można być kobiecą,zachowywać się z wdziękiem nawet wtedy, gdy mamy na sobie kalosze i "robocze" ubranie. Bezpośrednią inspiracją dla mnie, by dołączyć do świata blogowego, była i jest moja najstarsza córka. Podoba mi się to, jak fajnie potrafi bawić się modą, jej dystans do całego tego ubraniowego świata, który przecież jest tylko małym dodatkiem do tego, co w życiu ważne.

Na blogu chcę się trochę pobawić modą, wyobraźnią i tymi wszystkimi szmatkami, które nagromadziły się w mojej, no cóż...babcinej szafie przez prawie... pół wieku. Tak więc, te moje szmatki kupowane dawno (niektóre w liceum!) i niedawno, przerabiane (lubię przerabiać swoje ubrania), szyte na miarę i nie, wyłowione, zdobyte, itp - wszystkie - wołają o uwolnienie z mojej szafy. Podaruję im ich pięć minut, zanim podejmę decyzję co dalej z tym majdanem zrobić. Póki co dodam jeszcze, że oprócz tego o czym napisałam na początku, jestem jeszcze, a może przede wszystkim fanem i kibicem mojej rodzinki (jeżeli można być kibicem swojej rodziny), całej tej ferajny, dzięki której jestem szczęśliwym człowiekiem.
I na koniec - jestem bezgranicznie zakochana w moim gaju, uroczysku, ogrodzie, parku, magicznym dla mnie, jedynym takim miejscu na ziemi. Ten gaj jest głównym bohaterem mojego bloga, wdzięcznym, pięknym tłem otaczającym mnie każdego dnia. Nie wiem, czy mi starczy chęci i zacięcia do zajmowania się blogiem, ale póki co, przesyłam pocztówki z pozdrowieniami z mojego magicznego Gaju.

Ola