piątek, 4 lipca 2014
Odrobina lat 50-tych
Właściwie śmiało mogę powiedzieć, że o mały włos nie załapałam się na czasy, w których kwitła i szalała moda z lat 50-tych. Wystarczyło przyjść na świat jedyne trzydzieści lat wcześniej, czy to dużo? Ale za to teraz byłabym zupełną babunią, cóż, coś za coś... .
Uwielbiam klimaty modowe z tamtych lat. Spódnice, sukienki - rozkloszowane, kwieciste, wesołe, wręcz figlarne, ale również te ołówkowe, eleganckie, obowiązkowo tuż za kolano. Moda z tamtych lat to ukłon w stronę kobiecych kształtów, podkreślonych, wąskich talii, kobiecej elegancji. To również "słodkie" sweterki, kwiaty, grochy, czy pantofelki peep-toe. Słowem to wszystko, co służyło wyeksponowaniu kobiecości. Nie dla wszystkich te klimaty. Próżno szukać w nich jeansów z dziurami, czy powyciąganych t-shirtów. Trudno oprzeć się wrażeniu, że otaczała je aura pewnego optymizmu, radości i modowej lekkości.
Fajnie, że elementy mody z tamtej dekady przetrwały do dziś. Część z nich, jak chociażby wspomniana spódnica ołówkowa to już klasyka, zawsze modna, zawsze na czasie.
Dzisiaj u mnie coś z klimatu tych lat - przynajmniej takie były moje zamiary... .Cóż, przyznam, ze rozmarzyłam się nieco paradując po ogrodzie w tej sukience. Kilka chwil, jakby w tamtej rzeczywistości. A może jednak zdecydowałabym się na to małe qui pro quo...? Sama już nie wiem.
I jeszcze kwiaty, dużo kwiatów w roli głównej - te na sukience i te pachnące, żywe, z mojego gaju.
Pozdrawiam ciepło.
Ola
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jejku jakie piękne zdjęcia! Jakim aparatem robione?
OdpowiedzUsuńJesteś piękna jak Twój ogród!
OdpowiedzUsuńTaka piekna Mama! M.
OdpowiedzUsuńjak cudownie piszesz! i jakie piękne zdęcia! będę tu zaglądać częściej!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło i pozdrawiam.
Usuńwoooow!!!!!!
OdpowiedzUsuńOjeju jest pięknie! Cudowny klimat !!!
OdpowiedzUsuńszoooook! Cudowny blog, gratulacje!
OdpowiedzUsuńuwielbiam klimat modowy lat '50 za te właśnie rozkloszowane i niezwykle kobiece sukienki
OdpowiedzUsuńogród bajkowy, podobnie jak zdjęcia, aż chce się pobyć tu dłużej
Pięknie Pani Olu:))))
OdpowiedzUsuńMOżna zapytać czym farbuje Pani włosy? Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że można zapytać, to Garnier Nutrisse nr 100. Trzeba jednak mieć na uwadze swój kolor włosów, bo w zależności od tego nasze odcienie po zafarbowaniu mogą się różnić. Ja jestem naturalną blondynką, ale z ciemnym odcieniem, więc sobie rozjaśniam. Pozdrawiam ciepło.
UsuńFarbuję tą samą farbą włosy :) Ale u mnie nie wychodzą, aż tak bardzo jasne.
UsuńZdjęcia piękne. I ta sukienka - naprawdę świetna.
pozdrawiam
Dziękuję wszystkim za miłe i ciepłe słowa. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń