sobota, 15 listopada 2014

Żyrafy na szkle



Przyglądałam się jej od wielu lat. Najpierw, gdy była mała. Spacerowała z poważną jak na swoje cztery lata miną. Taka trochę dorosła - maleńka. Budowali wtedy swój dom. Widziałam, jak opiekowała się małym braciszkiem. Niekiedy, zza drzew dobiegał mnie jej głosik "mamo, długo jeszcze...?".
A w czerwcu tamtego roku ujrzałam księżniczkę. Gdyby nie fakt, że ją dobrze znałam, pomyślałabym, że jest starsza i że to dzień jej pierwszej Komunii św.
Tak, rzeczywiście wyglądała doroślej. I ta biała sukienka, rajstopy i buciki. A wokół płatki czerwcowych kwiatów. Pachnące i roztańczone maki, wajgelie, piwonie, dalie i łubiny... . Nie mogę oderwać wzroku, śnieżnobiała sukienka, kwiatowy wianek na głowie, cała postać jakby w aureoli kolorowej tęczy.

Krajobraz znacznie się "uporządkował" wokół ich nowo powstałego domu. Wytężam wzrok, co też oni tam wyprawiają. Dochodzi mnie równomierny stukot i widzę małe rączki ostukują cegiełki, oczyszczają ze starej zaprawy, obok rosną ułożone przez nich stosiki. Dziecięcy śmiech przedziera się przez gałęzie razem z promieniami lipcowego słońca... .

Jestem dziś spóźniona, wkurzam się na siebie na to moje wieczne niewyrabianie się. Łapię klucze i lotem Batmana pędzę do auta. Nagle coś mnie zatrzymuje.
Już wiem, znów będę stać w tym paskudnym korku, ale nic to. Muszę zerknąć, tylko chwilę... .Głośna muzyka, a na skąpanym w słońcu tarasie dwie tańczące dziewczynki. Moja "mała - poważna" denerwuje się, nie udaje się im ten układ taneczny, a przecież rodzice czekają na ich występ.
Przed wieczorem wracam z pracy, parkuję niemalże przed drzwiami mojego pustego domu, nie chce mi się nic, jestem zmęczona. I znów słyszę muzykę, to u nich - występy taneczne, ktoś bije brawo, ktoś się śmieje głośno. Nie znam się na zespołach i całej tej młodzieżowej muzyce, ale to zapamiętałam, to hit tamtego lata, dzieci za nim szalały - Cruel Summer, Ace of Base. Dźwięki, jak świetliste baloniki unoszą się i znikają na wieczornym gwiaździstym niebie. Mieszają się z żartami, okrzykami i gwiazdami. Chyba im zazdroszczę... .

Zaprosili mnie na kawę i ciastko. Siedzę w ich przytulnym salonie, w kominku ogień, a za oknem śnieg. Obok mnie, na szkle dwie żyrafy - przyjaciółki. To ta "moja" - już bardziej poważna niż mała - maluje na szkle. W zimowe wieczory pojawiają się u nich "szklane" koty, pawie, kolorowe ptaki. Zabawne kotki siadają na parapetach i przyglądają się leniwie bieli za oknem. Żegnam się, "mała" podbiega do mnie, oczy jej się śmieją, ma prezent dla mnie. I od tej chwili żyrafy zamieszkały ze mną.

Obudziły mnie wrzaski i dzikie krzyki. Podbiegam do okna i widzę ją, leży na trawie, noga cała we krwi, obok niej ich wielki kaukaz. Zamarłam, przecież ten pies jest taki łagodny. Rodzice wybiegli, przerażenie na twarzach. Nagle..., nic już nie rozumiem. Ktoś się śmieje, ktoś płacze, a jeszcze ktoś inny wyciera dżem truskawkowy z zakrwawionej nogi. Figlarny okrzyk "prima aprilis" wszystko wyjaśnia. Ta mała to ma talent, i temperament, i poczucie humoru. Zawsze to wiedziałam.

Przepłynęły chmury burzowe, wiosenne, letnie "baranki" rozbiegły się dookoła, a jesienno - zimowa stal z ołowiem się wymieszała i przykryła niebo. Czas płynie i stoi w miejscu równocześnie. Czy to możliwe?. Jeszcze spokojniej u mnie, ciszej u nich. Niekiedy tę ciszę przerywają dziecięce szczebioty. Moja "mała" znajoma wyciera czyjąś buzię ubrudzoną czekoladą. Jej córeczka śmieje się głośno. Malutki chłopczyk ściska kij w rączce, nie odda go nikomu!. Goni nieudolnie inną dziewczynkę. Jest śliczna, ma długie, falujące włosy. Zupełnie, jakby mały anioł przebiegał przez ich park... .

Kiedy o niej myślę, uderza mnie jedno. Nigdy nie słyszałam, żeby użalała się na cokolwiek lub kogokolwiek. Ma w sobie jakąś wewnętrzną radość i potrafi się cieszyć. Chociaż złości się czasem, bywa impulsywna, niekiedy częstuje kogoś ciętą ripostą - to przecież "nobody is perfect" - rzuciła mi kiedyś z uśmiechem. Lubię tę jej pozytywną zadziorność, jeszcze bardziej odwagę. I myślę, że prawdziwy z niej "fighter".

Dzisiaj pogoda w kratkę. Raz siąpi deszcz, raz świeci słońce. Przebiegam szybko z zakupami do domu. Jest mi zimno, mam mokre od deszczu włosy. Zatrzaskuję z ulgą drzwi za sobą. I nagle słyszę głos, robi mi się gorąco, serce wali. Jej głos, woła do mnie ze swojego pokoju, "mamo, dzisiaj nie musisz robić obiadu, już zrobiłam!". Rzucam zakupy, pędzę na górę, wpadam do znajomego pokoju, a tam...tylko firanka jak motyl trzepie się przy nie domkniętym oknie... Jak mogło mi się tak przesłyszeć... . Nogi mi miękną. Wtem telefon dzwoni, zbiegam więc z powrotem na dół. I znów jej głos "co u ciebie mamo, w weekend się widzimy, dzieci już się nie mogą doczekać...". Nie przesłyszało mi się, tym razem nie. Jak dobrze, że jesteś.

Z dedykacją dla S.

Pozdrawiam wszystkich ciepło. Ola

















8 komentarzy:

  1. Mamus przepiękny post. Chyba przestane czytac Twoje teksty bo za bardzo mnie wzruszaja. M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamuś piękne wspomnienia! Pięknie wyglądasz! Nie mogę doczekać sie sesji w zimowej aurze:) buźka, K.

      Usuń
    2. Dziękuję Kubuś, sesja będzie, jeżeli zima będzie :). buziak

      Usuń
  2. Dzięki Maryś, ależ one mają pozytywnie wzruszać! Buziak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wyglądasz , skąd ty masz tyle ciuchów ......skąd by nie były,....zaje.............Gosia T

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Małgosiu, moja babciowa szafa ma 30 lat,uzbierało się, na dodatek rzadko kiedy "udało" mi się cokolwiek zniszczyć, więc sobie są te szmatki :). Pozdrawiam i dzięki, że zajrzałaś. ps. jak się asortyment wykończy, to zaesze mogę pożyczyć od mojej eleganckiej córeczki, bo rozmiar podobny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię te twoje urywki, wycinki z życia.
    I..... chciała bym, chciała.... - taki płaszcz. Jest cudowny.
    Twoja córka też jest cudowna, a wiesz, że mam od niej fajne kozaczki? - tak, sprzedała mi i przesłała do stanów.
    Pozdrawiam Cię___Tess.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za takie ciepłe i życzliwe słowa, bardzo mi miło! Pozdrawiam Cię Tess serdecznie!

      Usuń

Dziękuję Wam wszystkim za czas i komentarze!