środa, 15 listopada 2017

Wspomnienie, czyli obraz o Tobie...




Nierówna kostka chodnikowa zmusza mnie do uważności. Pcham przed sobą welurowy wózek. Buzia z niebieskimi oczami beztrosko uśmiecha się do mnie.
Jeszcze energiczniej pcham wózek.
Mijam selerowe poletko, pachnie tak intensywnie! Konkuruje o względy ze złotą kukurydzą. To właśnie zapach, nie kolor zapisze się w pamięci.
Przekraczamy rzekę. Bezludny most odbija pustym echem moje kroki.
Z zamyślenia znowu wyrywa mnie radosny szczebiot.
Drogą mkną błyszczące samochody. Łapię zdziwione spojrzenia.
Potem ktoś mi wyjaśni, że tu nikt nie przechadza się samotnie ulicą.
Pakuję do koszyka zakupy. Dziewczyna przy kasie wysyła mi nieobecny uśmiech.
Wracamy. Zerwał się wiatr i na moście szczególnie mocno go odczuwamy.
Obok nas samochody mkną pośpiesznie.
Znajome poletko wyłania się zza zakrętu. Biorę głęboki oddech i dosłownie pochłaniam jego zapach!
Pochylam się nad wózkiem, poprawiam czapkę na złotej głowie, małe ręce obejmują mnie mocno.

Trochę więcej niż parę lat minęło i znowu tu jestem. Wychodzę na niedawny spacer. Pamięć węchowa wyrywa się przede mnie, jak pies na smyczy. W jakiejś przedziwnej synestezji widzę starannie wypielęgnowane grządki, słyszę szum wiatru i czuję intensywny zapach selerowych liści.
I jeszcze coś, czego nie mogę nazwać. Niezupełnie tęsknota, niezupełnie smutek i niezupełnie żal. Jakiś rodzaj sentymentu, czegoś, co ciepłą falą wlewa się we mnie i każe zlekceważyć zimny wiatr, który właśnie się zerwał.
To ciepło nasila się, kiedy mijam nowy blok, a z tylu, za rzędem klatek wejściowych widzę małe poletko...
Zatrzymuję się na chwilę, przymykam oczy. Nagle, jak trzydzieści lat temu, przez szum wiatru przebija się beztroski, radosny szczebiot. Poprawiam czapkę na złotej głowie. Wyciągam ręce i obejmuję małego człowieka...
Biorę głęboki oddech i chłonę zapachy. Nowe, a tak znajome. Wśród nich ten słodki - selerowych liści.

I choć wiem, że Ty nie przedrzesz się przez internetowe zasieki i nie zdołasz dotrzeć tu do mnie, to przecież i tak wiesz, że nie byłoby tych selerowych zapachów, porowego poletka i tych fajnych obrazów w pamięci, gdyby nie Ty... Tato.



Pozdrawiam ciepło!
Ola




















3 komentarze:

  1. nareszcie wróciłaś pozdrawiam Bożena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że zaglądasz Bożenko!
      Powolutku wracam...
      Uściski! <3

      Usuń
  2. nareszcie wróciłaś pozdrawiam Bożena

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam wszystkim za czas i komentarze!