sobota, 20 czerwca 2015
"Będzie, będzie zabawa" czyli kilka porad weselnych...
Ślub to bardzo ważne wydarzenie. Każdy wie. Moja córcia wspomniała mi niedawno do jakich szalonych pomysłów można się posunąć, by uczynić ten dzień wyjątkowym. Masz swoje pięć minut i nie odpuścisz ani sekundy! Nierzadko bywa tak, że "teraz" jest ważne, potem - się zobaczy.
Nie wiem, czy to świat czasami szaleje, czy może ja się starzeję (no, to raczej na pewno!), ale nie wszystko ogarniam swoim umysłem (no, to też raczej na pewno). Tak czy siak, zasada - jak szaleć to szaleć brana zbyt dosłownie może zaszkodzić. A więc ŚLUB!
Żeby jednak nie nazbyt moralizatorsko, patrząc z dystansem, chciałabym się podzielić paroma spostrzeżeniami. Znalazłam kilka cennych wskazówek dla nowożeńców i ich gości. Wszystkie autentycznie wzięłam z internetu (dodając swoich parę "groszy"). Ich autorzy z pewnością c h c ą dobrze, ale wiadomo - nie zawsze dobrze wychodzi.
A więc na sam wpierw - należy odpowiedzieć sobie na pytanie: "dlaczego bierzemy ślub?". No, dlaczego? Odpowiedź może być bardzo trudna, a najgorsza z możliwych to - "nie wiem". A jak nie wiem, to i po co...
Warto też partnera(kę) sprawdzić przed ślubem. Cokolwiek to znaczy, porada pierwsza z bezcennych: "sprawdź, czy ma skłonności do hazardu!". Jeżeli tak - daruj sobie. Przecież nie planujesz spędzić życia z kartami, żetonami i automatami do gry w tle. Ale jak to sprawdzić? Użyj wyobraźni, bo po co ją masz? Może detektyw, może bystra sąsiadka, a może pies-wykrywacz hazardowy? Taki, co to wyśledzi, wyczuje i ...doniesie. Kiedy już wiesz, że hazard nie wchodzi w grę (przynajmniej dzisiaj, bo kto wie co będzie jutro, chyba, że pies okaże się również jasnowidzem) przed tobą organizacja ślubnego przyjęcia. I nie chodzi bynajmniej o jakieś dyrdymały typu: torty, wstążki czy baloniki. Chodzi o sprawy ważkie, międzyludzkie! Pierwsza z brzegu - "jak rozsadzić gości, żeby było dobrze". Lecz zanim ich "rozsadzisz", najpierw ich usadź. "Znacie swoje rodziny najlepiej, starajcie się więc nie usadzać koło siebie osób, które za sobą nie przepadają." Łatwo powiedzieć, a co jak większość za sobą nie przepada? No to masz problem! Uda się go rozwiązać, jeżeli zastosujesz równocześnie inną zasadę. Otóż "modne" jest sadzanie gości na przemian, kobieta - mężczyzna. Jeżeli się nie daje z przyczyn obiektywnych, bo np. proporcje nie te, dobierz brakującą ilość z ulicy. I obydwa problemy z głowy! Masz "na przemian" i masz kim porozdzielać kochającą się rodzinę.
Z tysięcy porad dotyczących wystroju sali, warto zwrócić uwagę na jedną - na dekorację stołu Pary Młodej, a zwłaszcza na krzesła! "Pomyślmy o zastąpieniu klasycznych krzeseł czymś oryginalnym..." Może specjalnie na tę okazję - dwa trony? Warto, bo może się okazać, że to już ostatni raz zasiadasz na tronie. Jutro możesz zostać z niego zrzucony, lub bardziej klasycznie - zdetronizowany.
Modny jest ostatnio tzw. "motyw przewodni wesela". Chodzi o to, że dzięki takiemu małemu trikowi "wasz ślub będzie pięknym i spójnym wydarzeniem, a nie jakąś tam zbieraniną z internetu" ("Jak wybrać motyw?" - patrz internet). Tak więc, najpierw poszukaj wspólnej pasji dla wszystkich (najlepiej zabierz się do tego już rok wcześniej). Takie hobby miłe wszystkim, np. "rower, żagle, motyle, znaczki, itp.". Osobiście polecam uniwersalny rower. Z motylami może być różnie. Jak już masz motyw przewodni, to przed tobą kolejna trudna decyzja. 'W jakiej scenerii go użyć?" Jeżeli wybrałeś rower, to sala weselna i kościół odpadają. Zostaje łono natury lub ulica. A jeśli ulica, to zawczasu załatw policjanta (może być więcej niż jeden) z doświadczeniem w kierowaniu rowerowym peletonem. Pamiętaj, że bezpieczeństwo weselników przede wszystkim! Jeszcze odnośnie wyboru motywu - żagli nie polecam, nawet, gdyby to było bardzo wspólną pasją. Za dużo zachodu, a poza tym po północy większość i tak - na żaglu czy nie - popłynie lub pożegluje, jak kto woli...
No i oczywiście każdy wie, oprócz scenerii- pora roku ważna, musi być dopasowana do motywu! Jak nie, to podaruj sobie weselne kłopoty! Dla rowerów lepsze jest lato niż zima. Po lodzie, przy minus dziesięć, nawet najlepszy peleton nie wyrobi i się...rozjedzie.
Wypatrzyłam również interesującą propozycję dotyczącą "stylów ślubów". Bo np. może być "amerykański (każdy wie,jaki to), wspomniany "rowerowy" (też każdy wie), "Super Mario" (nikt nie wie, nawet w internecie nie ma) lub np. "inspirowany cyrkiem" (też nikt nie wie, choć każdy się domyśla). Całkiem oryginalny! Można sobie pofolgować, pochasać do woli, pofikać lub zostać tygrysem (zwłaszcza po "rozgrzewce"), albo małpą (niekiedy nawet bez zbytniego udawania) i zawiesić się na żyrandolu. Można też wreszcie ziścić niespełnione z dzieciństwa marzenia sportowo-akrobatyczne i wykonać parę salt na biesiadnym stole. Trzeba tylko uważać przy zeskoku! Bo nie każda ciocia chętnie cię zobaczy na swoich kolanach, lub gorzej - głowie.
No, a po wszystkim zasłużony odpoczynek! Podróż poślubna! Tropiki, Paryż...!
Ale czy wiesz, jak się przygotować do lotu samolotem? Zajrzyj do "sieci", dowiesz się. Po pierwsze musisz spakować walizkę, tylko nie o przekroju 2 metry. Taka walizka może ci nawet cały wyjazd zepsuć! Poza tym po powrocie kręgosłup też ci będzie potrzebny. Nawet bardzo - przed tobą reszta życia w stanie małżeńskim! Tak więc zachowaj przytomność umysłu mimo wyjazdowej gorączki, Najlepiej stań przed lustrem i powiedz do siebie głośno: najpierw ty i żona (mąż), potem walizka, nie odwrotnie. To nie ona jedzie w podróż z tobą, tylko ty z nią.
I na koniec. Na lotnisko "udajemy się wyznaczonego dnia i na wyznaczoną godzinę". Nawet jeżeli bardzo się niecierpliwisz to i tak niczego nie przyspieszysz pojawiając się tam dwa dni wcześniej. Może skończyć się tym, że znużony czekaniem i nerwami, powłóczysz się zrezygnowany do domu, a za tobą twój biedny współmałżonek(ka). Znajomy ostatnio opowiadał o niezbyt komfortowych sytuacjach, które mogą się zdarzyć podczas kontroli bezpieczeństwa przed odlotem. Musiał zdjąć to i tamto, a nawet buty. I tu uwaga! Będąc pod wpływem stresu, nie zapomnij założyć ich z powrotem (o reszcie przypomną ci oburzone spojrzenia współpasażerów). To cenna uwaga, zwłaszcza, jeżeli nie lecisz w tropiki, tylko do Paryża w środku zimy. Jeżeli wreszcie uda wam się szczęśliwie zasiąść w samolocie to "teraz nie pozostaje nic innego, jak zaczekać na jego start i doczekać końca lotu" - nie rozumiem dokładnie tej instrukcji, ale chyba chodzi o to,żeby nie wysiadać przed końcem podróży. To może się źle skończyć, no i nie dość,że przysporzysz świeżo "upieczonej" żonie(mężowi) mnóstwo kłopotów, to jeszcze zostaniesz bez... walizki!
Podobno na przyjęcie weselne można sobie "zamówić" nawet polskiego Davida Copperfielda. Pośród wielu czarów-marów, nie zapomnij poprosić go jeszcze o ten, żeby cudownie zaczarował wasze małżeństwo, tak, byście szczęśliwie, wiernie, na przekór "złym" wiatrom wytrwali do końca. W tropikach, Paryżu, gdziekolwiek, z walizką lub bez... Bo to w naszych czasach coraz częściej niezłe czary-mary...
Trochę długo, ale przy tematyce weselnej wszystkie przesady dozwolone i nie może być inaczej! Tego długaśnego posta dedykuję (z przymróżeniem oka, a nawet obu oczu) mojemu drogiemu chrześniakowi i jego przyszłej, przemiłej żonie, których wesele tuż. I takie moje przedślubne, pewnie pierwsze życzenia - wybornej zabawy (bez względu na motyw przewodni) i... SZCZĘŚLIWEJ WSPÓLNEJ PODRÓŻY!
"Będzie, będzie wesele, będzie się działo...!"
Pozdrawiam wszystkich.
Ola
Ps. Trochę zdjęciowej "prywaty" w tym poście. Przemycam kilka zdjęć z wesela moich dzieci. (otrzymałam zgodę!)
Ach,te weselne klimaty..., a moi chłopcy prawdziwie zaszaleli!
I jak zawsze kilka fotek z mojego gaju...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chyba początkowo zbyt serio traktowalam ten post. Cóż nie jestem mega błyskotliwa . Ale w sumie jest tu super a zobaczylam go 3 tygodnie temu. Serdecznie pozdrawiam . Kryśka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Usuńu nas rower jest motywem przewodnim, ale mimo tego ślub odbędzie się w kościele i ba! nawet wiemy, dlaczego chcemy wziąć ślub;)
OdpowiedzUsuńFajnie opisujesz inspiracje weselne..... a jak się bawią, ha,ha,ha.
OdpowiedzUsuńU mnie już wesela nie będzie, więc nie skorzystam.
Jakoś tak mi dziś nie wesoło..........
Pzdr Olu.***)))
Bardzo ciekawy i interesujący artykuł. Zapraszamy Was dla odmiany http://zaczarowanachwila.pl - Fotograf i Kamerzysta na wesele
OdpowiedzUsuńWarto uwiecznić tak podniosłe chwile w naszym życiu jak ślub… Tutaj znakomicie sprawdza się kamerzysta https://www.weddingstudiodrsl.pl/, który działa na terenie całego województwa śląskiego. Zadowolenie klientów to dla niego priorytet i najlepsza forma uznania dla jego pracy.
OdpowiedzUsuń