piątek, 10 kwietnia 2015

Wiosenna bajka o pawiu i słowiku



W gaju, nieopodal strumyka mieszkał sobie mały słowik. Jego upierzenie tak skromne, że w oczach wielu - wręcz śmieszne. Uwił sobie gniazdko w malinowym krzaku. Zanim pierwsze wiosenne liście wypełzły z gałązek, uzbierał fragmenty luźnego runa i pod osłoną nocy i krzewu powstało gniazdo. Z tego właśnie miejsca wyruszał, by i swoim śpiewem przymnożyć piękna już i tak pięknej majowej nocy... . I płyną sobie nutki cudne i jedyne w swoim rodzaju. Nuty, niczym wysłannicy mający do wypełnienia wyjątkową misję - niesienia dobrej nowiny! Bo czy tego słowik chciał czy nie, koił smutki oraz rozpalał w sercach radość i nadzieję.
Nie wspominając już o tym, jak wielką ucztą dla ucha był jego śpiew.

Paw zamieszkiwał dużą i wygodną zagrodę. Czasy, kiedy narzekał na brak przestrzeni i wolności już dawno za nim. Ostatecznie polubił tę całkiem przyjemną wygodę. Poza tym, co tu dużo mówić, lubił również, gdy go podziwiano. A podziwiano go niemalże codziennie! Każdego dnia o poranku opuszczał swój drewniany, specjalnie dla niego zbudowany domek i stawał w samym środku ogrodzonego podwórka. Udawał, że nie zwraca uwagi na gromadzących się gapiów. Niby od niechcenia zerkał leniwie w górę, by po chwili rozłożyć swoje tęczowe, bajkowe pióra i ułożyć je w zachwycający wachlarz. Natychmiast, w setkach oczu - zupełnie jak w pawim zwierciadle - pojawiał się zachwyt i szacunek dla jego niezwykłej urody. Prawdę mówiąc, wiele więcej do szczęścia nie potrzebował. Wystarczał mu ten podziw i jakże miły szum wokół siebie. Zżył się ze swoim wizerunkiem - odbijającym się w oczach innych. I było mu z tym dobrze... . Tylko jedna rzecz spędzała mu sen z powiek. Bo jak to tak? Słowik szary, niepozorny,zupełnie jak ten - z najniższej kasty wróbel, obdarzony takim talentem! Przecież to należało się jemu - pawiowi! Cóż by to był za mariage - piękna i talentu, marzył sobie. I przed nim majowe stokrotki kładłyby się w zachwycie, a krzewy malinowe i porzeczkowe biłyby się o miejsce dla jego gniazda... . Tymczasem z pawiowego gardła, o ironio, jedynie krzyk chropawy i męczący ucho... .

Przyjechali kolejni goście. Wśród nich różne "wrażliwości" i różne gusty. Rozpostarł paw swoje cudowności jeszcze pełniej niż zazwyczaj to czynił i wytężył słuch z całej mocy. I nie zawiódł się! I tym razem podziwiano jego piękno, przepych piór, majestat i bajkową wręcz kolorystykę, a on tylko utwierdzał się w przekonaniu, że jest prawdziwie wyjątkowym stworzeniem...
I nagle z tłumu ktoś się odezwał "Czy słyszeliście? Kto tak pięknie śpiewa w nocy, czy to paw?" "Tak! To on, to na pewno paw!" rozległo się wiele głosów. Któż inny mógłby tak pięknie śpiewać?! Piękno dla oczu i uszu w jednym! I rozległy się brawa dla pawia. A on... , może i poczuł się trochę niezręcznie..., bo przecież doskonale pamiętał, jak zeszłej nocy, drżące, prawie przezroczyste listki i falujące pierwsze wiosenne trawy omdlewały na koncercie słowika. Lecz cóż z tego...? To on - paw, jest piękny i podziwiany! I nie będzie tego zdradzał nikomu, bynajmniej nie! Bo i po co...? Poza tym, kto pozna prawdę o śpiewaku schowanym w ciemności nocy?

Majowa noc, jasny księżyc wisi nad gajem, nad strumieniem, nad pawią zagrodą i malinowym krzewem. Małe gardełko wysyła niestrudzenie w przestrzeń cudne dźwięki. Wszystko zamiera z wrażenia i wszystko wytęża słuch na delikatne, słodkie nuty. W przerwie słychać nocne szepty "Kto to? Gdzie jest...?"
A mały, niepozorny, szary ptaszek siedzi ukryty w gałęziach drzewa, jakby zanurzony cały w swojej muzyce, trochę nieobecny, pochłonięty całkowicie swoją misją.


Joseph Brodsky w jednym ze swoich wierszy napisał, że "nie przeprowadza się sekcji ptaszka, by znaleźć źródło jego śpiewu, należy raczej przeprowadzić sekcję własnego ucha..." A czasami i oka...

Pozdrawiam ciepło, wiosennie
Ola





Żeby nie było tak "nocnie" i szaro, dla kontrastu - czerwona sukienka "wywleczona" z szafy po latach, no i wyraźnie wiosenny już gaj!













10 komentarzy:

  1. Taka długa bajka a ja tylko powiem, że zdezydowanie wolę zdolnego słowika niż napuszonego pawia.
    To samo dotyczy ludzi - wolę tych skromniejszych, od dumnych snobów.
    Zawsze Olu zachaczysz temat, godny filozofa. Każesz myśleć i to właśnie lubię w Twoich postach.
    Pozdrawiam ciepło______Żóśka Małecka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamo! Wyglądasz przecudnie :) ale zgaduję, że tego nie muszę Ci mówić... :) a post przepiękny. Ale tego też chyba nie muszę mówić! :) J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała sukienka i piękna torebka, pięknie Pani wygląda! brawo! pozdrowienia! (ten komentarz może się wyświetlić dwa razy, bo próbowałam się zalogować przez google, ale jakos mi sie chyba nie udało)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i pozdrowienia, również serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy blog. Piękna kobieta i do tego z klasą. Serdecznie pozdrawiam
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  5. Bajka naprawdę dała mi wiele do myślenia... Czasami łapię się na tym, że ładnym i charyzmatycznym ludziom przypisuję lepsze cechy niż innym. Dziękuję za pokarm dla umysłu na dziś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Ciepło pozdrawiam i zapraszam!

      Usuń

Dziękuję Wam wszystkim za czas i komentarze!